Bezdomność to tragedia - 10-12-2024
„Jeśli mielibyście zapomnieć wszystko, co Wam tu powiedziałem, proszę, zapamiętajcie tylko to zdanie: bezdomność to samotność”
p. Konrad Baran, |
Każdy zasługuje na dom – bezpieczną przestrzeń, w której mógłby odpoczywać oraz realizować inne życiowe cele, przynależeć do kogoś bliskiego. Niestety wielu ludzi nie ma takiej przestrzeni. Osoby bezdomne to osoby w kryzysie, zwykli ludzie, którzy z różnych przyczyn utracili swój dom, na przykład z powodu choroby, utraty pracy. Bezdomność to tragedia człowieka pozostawionego samemu sobie.
W listopadzie p.Konrad Baran, który kieruje działaniami Dzieła Pomocy św.o.Pio i jest przełożonym w klasztorze kapucynów a także terapeutą prowadzącym m.in. grupę wsparcia dla bezdomnych , wygłosił wzruszającą prelekcję na temat bezdomności. Z chęcią przyjął zaproszenie, jednocześnie odpowiadając na naszą potrzebę zrozumienia zjawiska bezdomności. Rozumiemy, jak krzywdzące mogą być stereotypy, np. dotyczące młodych ludzi, nauczycieli, a także dotykających osób mieszkających „na ulicy”, którzy często obwiniani są za swój los i określani w obelżywy sposób. Chcieliśmy wyjść poza utarte opinie i dowiedzieć się, jak pomóc.
Łatwiej nie zastanawiać się nad zjawiskiem bezdomności, przejść dalej. Czy zastanawialiśmy się jednak, co to znaczy, że mamy dom? Czym jest dom? Gdy spotykamy osoby bezdomne, dowiadujemy się, co to znaczy go nie mieć. Jeden z podopiecznych Dzieła podpisywał umowę na mieszkanie socjalne i z niepewnością zapytał: „Czy będę mógł zrobić sobie w mieszkaniu herbatę?” Dla nas to oczywistość, dla osoby żyjącej na ulicy nie. Problemem jest „brak szafy”, co powoduje brak higieny. Czy bezdomnym przeszkadza brud, nieprzyjemny zapach? Osoby nie spełniające pewnych norm nie są przecież dopuszczane do pracy. Trzeba więc stworzyć bazę.
Problem bezdomności nie jest taki, jak się go widzi. Najczęściej bezdomność kojarzymy z problemem alkoholowym. Tak naprawdę to nie alkohol, nie choroba psychiczna, nie kryzys, ale samotność jest jej źródłem. Najlepiej widać to na pogrzebie – tylko ksiądz idzie za trumną, często nie wiadomo, kto jest chowany – nie ma imienia. Nie znamy imion osób, które zamieszkują nasze klatki schodowe, śmietniki. Zaskakujące jest to, że żaden z podopiecznych dzieła nie był chory na Covid – dlaczego? Bo nikt się do bezdomnych nie zbliżał. Nie mamy ochoty wejść z nimi w relację, nawet jak pomagamy.
„To, co zawsze pomaga, to nawiązanie relacji” – mówi p.Konrad Baran. Nie dajemy pieniędzy, ale jeśli czujemy się bezpiecznie, jesteśmy z dorosłymi, jest dzień, to możemy zapytać, kim jest osoba, którą spotykamy, dlaczego tu się znalazła, jak spędziła noc. Człowiek bezdomny często wtedy nawet nie prosi o pieniądze, jedzenie. Zobaczenie w drugim człowieka bywa leczące. Ksiądz podaje przykład osoby uratowanej przez lekarkę, która nie zraziła się wyglądem, brakiem ubezpieczenia p.Jacka. Mimo początkowej odmowy przyjęcia na oddział bezdomny zadbał o umycie się, odpowiednie ubranie i dopiero wtedy udał się do szpitala. Wyszedł z bezdomności i na początku swojej samodzielności poprosił o pralkę – nie chciał wracać do dawnego wyglądu i przykrego zapach sprzed tygodni.
Jak pomagać?
Nawiązać relację, ale także skierować do organizacji. W Dziele są zasady korzystania z pomocy, stawiane są bezdomnym wymagania, np. muszą się umawiać na godzinę, rzeczy wydawane są w pewnych odstępach czasu. Dlatego tak ważne, aby wydawane ubrania były w dobrym stanie. Tylko 10% odzieży jest do wykorzystania, a reszta wymaga pracy ludzi, którzy je sortują i utylizują. Jeśli więc dajemy coś, sprawdźmy potrzeby osoby, która miałaby z pomocy skorzystać. Wydawanie ubrań i jedzenia w Dziele jednak nie pomaga na dłużej, dlatego konieczne jest integrowanie bezdomnych ze środowiskiem, wdrożenie do samodzielności. Tak się dzieje! Nie zawsze, ale ważne jest dawanie szansy.
Młodzież jest zainteresowana, młodzi ludzie pytają
Zebrane rzeczy – głównie skarpety i czekolady – świadczą o zaangażowaniu młodych ludzi i ich rodziców w pomaganie osobom biednym. Skupienie towarzyszące prezentacji ks. K.Barana było imponujące. Odpowiedź na autentyczność doświadczeń drugiego człowieka dała piękny obraz – wizerunek młodych ludzi głęboko przeżywających krzywdę innego, zainteresowanych działaniem i dociekliwych, wrażliwych. Po prelekcji nasi uczniowie pytali o działanie systemu, byli wzruszeni opowieściami opartymi na doświadczeniu w pomaganiu osobom bezdomnym. Jedno z pytań wypowiadanych z przejęciem dotyczyło tego, co zrobić, aby ci ludzie nie byli anonimowi, aby mieli swoje imiona. Niektórzy zostali, aby dopytać o możliwości pomagania jako wolontariusze. To nie koniec więc tej historii.
Wystawa
Oprócz prelekcji na korytarzach szkolnych prezentowane były tablice z historiami osób bezdomnych. Lekcje wzbogaciły materiały zamieszczone na stronie Dzieła.
Jak to się stało, że ktoś stracił dom?
Błędne jest myślenie, że bezdomność to wyłącznie brak stałego miejsca zamieszkania. Bezdomność to przede wszystkim kryzys w życiu człowieka. Zaczyna się zwykle tak samo – od samotności i braku mądrego wsparcia najbliższych. Kiedy pojawiają się problemy – osobiste, zdrowotne, rodzinne, człowiek traci poczucie kontroli nad własnym życiem, traci dom oraz… traci siebie samego.
W opinii powszechnej dominuje pogląd, że osoby bezdomne są winne sytuacji, w której się znalazły, popadając w nałogi, obracając się w nieodpowiednim towarzystwie, itp. Jak jest naprawdę? Przyczyną bezdomności jest najczęściej brak lub utrata więzi społecznych, które prowadzą do podejmowania niewłaściwych decyzji, skutkujących utratą domu.
Osoby bez domu często są uwikłane w inne problemy, z którymi samodzielnie sobie nie radzą. Niejednokrotnie dźwigają bagaż złych doświadczeń z dzieciństwa (niewłaściwe wzorce wychowawcze w rodzinie, pobyt w placówkach opiekuńczo-wychowawczych) oraz trudnych relacji rodzinnych w życiu dorosłym (rozwód, przemoc, opuszczenie). Wielu z nich ma problemy zdrowotne (będące wynikiem wypadków, chorób czy nałogów) lub przeżyło traumę (w wyniku śmierci bliskiej osoby czy tragicznego wypadku).
Oto przykłady:
Pochodzę ze Skawiny. Mam 55 lat. Z zawodu jestem pielęgniarką, położną. Pracowałam prywatnie jako opiekunka osób starszych. W pewnym momencie nie dostałam wypłaty i nie miałam za co zapłacić czynszu. Wynajmowałam wówczas dom i musiałam się wyprowadzić.(…) Dzięki pomocy Dzieła odzyskałam pewność siebie. Będąc w przytulisku, musiałam dojść do siebie, byłam w depresji. Przeprowadzka do mieszkania Dzieła bardzo podniosła mnie na duchu. Dodatkowo, kiedy udało mi się znaleźć zatrudnienie, wszystko zaczęło się powoli odbudowywać. Wreszcie wiem, że żyję. Jak już ułożę sobie swoje sprawy, to chciałabym wynająć mieszkanie.
Pani Lucyna
Źródło cytatów: https://dzielopomocy.pl/
Co więc robić? Jak pomóc?
Każdy człowiek ma swoją godność, każdy zasługuje na uwagę, szacunek. Możemy przekazać bezdomnym ubrania, pamiętajmy jednak, że powinny być niezniszczone, niepoplamione, takie, w jakich sami moglibyśmy chodzić. Dary materialne to jednak nie wszystko. Ważne, aby wysłuchać człowieka w potrzebie, zrozumieć, z czym się boryka, czasami odesłać we właściwe miejsce. Jeśli chcemy pomóc, możemy skorzystać z opisu zapotrzebowania znajdującego się na stronie:
https://dzielopomocy.pl/chce-pomoc/
Dziękujemy Rodzicom i Uczniom za piękną postawę i zaangażowania we wspólne działania na rzecz bezdomności.
Koło dziennikarsko-filmowe