Święto Ludolfiny, czyli Noc Matematyki - 27-03-2017

Impreza nocna odbywająca się w ZSOMS ma już wiele nazw, w tym roku dodatkowo opatrzona została hasłami związanymi ze światłem. Dlaczego jednak ludolfina?

Pojawiała się już przy budowie biblijnej świątyni Salomona, dziś uczeni wykorzystują ją np. do pomiaru gęstości promieniowania. W jej rozwinięciu dziesiętnym każdy znajdzie datę swojego urodzenia. Poznajcie liczbę Pi, zwaną też ludolfiną.
http://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-poznajcie-ludolfine-czyli-najslynniejsza-liczbe-swiata,nId,592512

Jak działa?

Jako stała wartość, która określa stosunek obwodu koła do jego średnicy ma związek z wzorami geometrycznymi i miernicznymi dotyczącymi kół, okręgów i sfer. Z powodów symbolicznych koła i okręgi nas fascynują, dlatego – siłą rzeczy – liczba Pi została uznana za bardzo ważną – powiedział dr Badowski. Astronomowie używają jej do pomiaru gęstości promieniowania, przy jej pomocy można próbować określać pole elektryczne czy magnetyczne.
jw.

By dokładnie zbadać jej działanie, spróbujmy zacząć od początku. Opiszmy ostatni dzień tygodnia oraz pierwsze wrażenia z Nocy Matematyki. Zrozumiemy wtedy, dlaczego ludolfina słusznie rymuje się z endorfiną.

Dzień Ucznia:

Trzeba wstać, na szczęście piątek. Po co ta szkoła? Już idę mamo. Po co mi chemia? Do czego przyda mi się składnia? O ciekawy filmik na Facebooku. Muszę odpisać. Nie, znów jakieś powstanie listopadowe? W którym to było? Sprawdźmy. Przed kartkówką jeszcze sprawdzę jedno pojęcie na Wiki. Po co ta szkoła?

Dzień Nauczyciela:

Trzeba poprawić jeszcze te pięć kartkówek. Jak ich zachęcić? Jak zmotywować? Po co ta reforma? Co to będzie? Edukacja jest przecież najważniejsza. Oświata? Znów smartfony zamiast książek. Ich uwaga przykuta do Internetu, światła, ruchu. Jak zwrócić uwagę? I znów pytają po co i znów nie zrozumieli dlaczego!

Wieczorem tego samego dnia następuje zmiana. Między planami uczniów a celami nauczycieli panuje doskonała harmonia, zainteresowania, pasje łączą się. Rzadko kto zagląda do telefonu, nie ma potrzeby włączać smartfonowego światełka, bo światła są wszędzie: ozdabiają szkołę biegając po jej murach, rozlewają się po przyciemnionych korytarzach i migając, zapraszają do zabawy.

A przed szkołą radosne twarze uczennic klasy 1c gimnazjum rozdających ulotki i proszące o pomoc dla mamusi ich przyjaciół. Szlachetny cel, piękna młodzież – tu nawet Diogenes znalazłby ze swoją lampą człowieka! To dopiero początek. O niesamowitości atmosfery świadczyło także inne zdarzenie: uczniowie proponowali nauczycielowi, że napiszą z tej nocy jakieś wypracowanie. Zapewniam, że to się normalnie nie zdarza!

Po 20.00 korytarze pustoszeją. Każdy uczestniczy w jednym z wielu pasjonujących zajęć. Zapewne to jedno z nielicznych miejsc na świecie, w których chemia łączy się z haftem, fizyka, robotyka i geodezja z brydżem i kinem oraz ze stereometrią. Matematyka stając się podłożem wielu dziedzin nauki i zabawy po raz kolejny udowadnia, że jest królową. Uczestnicy matematycznie haftowali, wzięli się „Do!!! roboty”, grali w gry komputerowe (naukowo!), obserwowali próby spalenia stu złotych przez naukowców światowej sławy, patrzyli jak matematyk za pomocą wiertarki tłumaczy zjawisko brył obrotowych i dowiedzieli się, że słońce nie wschodzi na Wschodzie i nie zachodzi na Zachodzie. Klasy drugie gimnazjum zaczęły bardzo poważnie od wysłuchania wykładu p. Jacka Hebdasia, który mówił „Trochę na temat map”. Uczniowie spoglądali na szkołę oraz okolicę w różnych mapowych wersjach, szukali różnic w wieżach kościołów przy ulicy Grodzkiej, dowiedzieli się jak meandrowała Wisła oraz poznali sposób numerowania ulic przy Grochowskiej i w Nowej Hucie. Dla ich świadomości może jednak okazać się przełomowe poznanie nieścisłości internetowych. Otóż okazuje się, że długość Wisły nie jest pewna: informacje podane przez Wikipedię rosyjską i polską zawierają aż 300km różnicy! Pomimo tego, że w tym roku nie było wykładu na AGH, noc obfitowała w wiedzę, akademicką, fachową, a przede wszystkim ciekawie podaną. Na przykład w sali nr 40 p. M. Bednarz, matematyk, opowiadał o liczbie Pi obecnej w poezji i przepytywał uczniów z teorii literatury funeralnej. Uczniowie wypadli świetnie! Wprawdzie rozrysowywane przez uczestników na tablicy figury nie w pełni zgadzały się z bryłami obrotowymi zaproponowanymi przez wiertarkę matematyka, ale przecież to właśnie stanowiło świetną zabawę.

Najgłośniej jednak było w sali 29. Tam grupa Chemical World przedstawiała w sposób eksperymentalno-teatralny dzieje odkryć Einsteina i M. Skłodowskiej-Curie, której przydarzały się różne wybuchowe przygody.

Jakie jest więc oblicze ludolfiny? Poznacie ją po roziskrzonych oczach uczniów, zaciekawionych buziach dzieci i pasji wymalowanej na obliczach ludzi organizujących to niezwykłe wydarzenie. Światła oświetlały jej szlachetne kształty. Światło wiedzy, dobroci, nadziei, radości, ciekawości czystej, bo nieskażonej materializmem. Kto oświetlił tę noc – Diogenes szukający człowieka, Luke walczący z ciemną stroną mocy czy nauczyciel idący z kagankiem oświaty?

Monika Szarek-Sławińska

 

Skip to content
This Website is committed to ensuring digital accessibility for people with disabilitiesWe are continually improving the user experience for everyone, and applying the relevant accessibility standards.
Conformance status